Asset Publisher Asset Publisher

JEDEN LAS – KILKA SPOJRZEŃ

Nadleśnictwo Kobiór, w porozumieniu z gminnymi samorządami, chciałoby udostępniać w szczególności te lasy, które są ważne z punktu widzenia mieszkańców okolicznych gmin.

Mimo że aż około 86% lasów Nadleśnictwa Kobiór to lasy o statusie ochronnym, gdzie prowadzi się gospodarkę o celach proekologicznych i prospołecznych, to powszechne odczucie jest takie, jakby lasów ubywało, a najpiękniejsze przyrodnicze zakątki naszych gmin znikały. Każde miasto, czy nawet większa wioska, która na naszym terenie jest w zasadzie podmiejską dzielnicą większej aglomeracji, ma swoje urokliwe zakątki, z którymi historycznie związana jest lokalna społeczność. A czasami są to po prostu rekreacyjne, tłumnie odwiedzane tereny leśne.

LAS TO NASZ SKARB

Właśnie o takich szczególnie ważnych miejscach dla mieszkańców gmin otoczonych lasami kobiórsko-pszczyńskimi leśnicy z Nadleśnictwa Kobiór rozmawiali w cyklu spotkań z przedstawicielami samorządów: Łazisk Górnych, Orzesza i Wyr oraz starostwa powiatowego w Mikołowie. W spotkaniach wzięli udział także leśnicy z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Katowicach oraz Biura Urządzania Lasu i Geodezji Leśnej Oddział Kraków.

- Las to nasz skarb, jesteśmy na Górnym Śląsku i nie trzeba tłumaczyć, że każdy teren zielony jest dla nas ważny i chcemy go zachować, aby rekreacyjnie z niego korzystać – mówił Mirosław Blaski, burmistrz Orzesza.

Jednocześnie burmistrz Orzesza pytał, czy w przyszłym Planie Urządzenia Lasu (na lata 2023-2032) można założyć mniejszą ilość cięć? Wiarygodnie na to pytanie będzie można odpowiedzieć jesienią tego roku, gdy będzie znana wartość ilości drewna do pozyskania w nowym Planie, która wynika z potrzeb zalesień, pielęgnacji i ochrony lasu. Leśnicy tłumaczyli, że tak jak każdy żywy organizm przeżywa swoją młodość i starość, a w ostateczności czeka go śmierć, podobnie ma się sprawa z drzewami. Tylko w tym tkwi tajemnica wycinki drzew, które osiągnęły dojrzałość (starość) i ustępują miejsca nowym pokoleniom. Mimo że obiektywne pomiary drewna w lesie wskazują na jego stały przyrost (około 10 m3/ha/rok), to w odczuciu wielu mieszkańców gmin położonych na terenie Nadleśnictwa Kobiór, lasów ubywa. Jak to możliwe?

Zagadka nie jest trudna do rozwiązania. Najbardziej wiarygodna statystyka nigdy nie przemawiała do wyobraźni, a dziś w szczególności ma nikłe szanse wpłynięcia na nasze opinie, które są kształtowane na podstawie codziennego obrazu. A przeciętny mieszkaniec dowolnej gminy akceptuje w zasadzie tylko las w stanie nienaruszonym, niczym fototapeta, gotowy krajobraz jak makieta w filmie. Tymczasem las żyje, a jeśli tak, to również umiera. To ciekawe, że wraz z wyparciem śmierci ze świadomości społecznej, wyparliśmy ją również z przestrzeni przyrodniczej. Niestety, dla współczesnego człowieka, który żyje dniem dzisiejszym, argument, że sadzonka zastąpi wycięte drzewa, tylko (w zależności od gatunku) za 70-160 lat, jest trudny do zrozumienia. Taka postawa pokazuje swego rodzaju pokoleniowy egoizm – część społeczeństwa chce wszystkich dóbr tu i teraz. Drzewostany mają być nietknięte, ale drewno powinno być dostępne w sklepach, najlepiej jak najtaniej.

Samorządowcy oczywiście nie kwestionowali roli leśników w utrzymaniu trwałości lasów, jednak starali się zwrócić uwagę na społeczny aspekt funkcjonowania pewnych terenów leśnych, które w świadomości mieszkańców mają istotne znaczenie dla ich komfortu życia.

- Coraz większa jest chęć korzystania z lasu i jego okolic – mówiła Barbara Prasoł, wójt Wyr.

Z dyskusji wynikało, że opinii na temat tego, jaki ma być las przyszłości, może być wiele.

- Mamy jeden las, a kilka spojrzeń na jego temat – powiedział Marian Pigan, nadleśniczy w Nadleśnictwie Kobiór. – Prowadzenia lasu zgodnie ze sztuką leśną może się pokrywać z oczekiwaniami społecznymi, ale czasami może się z nimi wykluczać.  Nie zawsze wiedza merytoryczna, argumenty praktyczne i naukowe są w stanie przechylić szalę racji nad argumentami opartymi na emocjach i przekonaniach. Ale nawet wówczas, gdy leśnicy wiedzą, że mają rację, należy w pewnych fragmentach lasu uwzględniać czynnik społeczny.

STREFOWANIE LASU

Dobrym przykładem, jak zmienia się świadomość przyrodnicza mieszkańców i ewoluującą w czasie funkcja obiektów przyrodniczych, jest zbiornik Wicie w Wyrach, o którym zawsze mówiło się, że jest stawem. Tymczasem dziś częściej, zwłaszcza wśród nowych mieszkańców gminy, mówi się o Wiciach jako jeziorze, chociaż zbiornik nadal jest zarybiany i dzierżawiony. Wójt Wyr nie ukrywała, że przyświeca jej cel rekreacyjny jeziora/stawu. Zatem niełatwo będzie pogodzić wszystkie funkcje, ale sukces nie jest wykluczony.

Stwierdzono, że dziś ukształtowały się dwa nurty rekreacyjnego korzystania z terenów leśnych. Jedni w lesie poszukują oazy ciszy i spokoju, dlatego chcą pozostawienia go samej naturze, drudzy stawiają na aktywność i oczekują w nim informacji w postaci tablic, znaków itd. W tej jednak, czy innej postaci, obrzeża lasów pszczyńsko-kobiórskich w najbliższych latach i dekadach będą coraz liczniej odwiedzane. Pytanie tylko – czy ten ruch będzie spontaniczny, czy w jakiś cywilizowany sposób ukształtowany?

Jest jednak szansa na kompromis. Pewne fragmenty terenów leśnych mogłyby pełnić wyjątkową funkcję dla mieszkańców gmin. Korzystanie z walorów takiego lasu nie byłoby żywiołowe. W każdej gminie są fragmenty drzewostanów – znanych z nazwy – które są swego rodzaju zapleczem rekreacyjnym ich mieszkańców. Przedstawiciele samorządów, na prośbę Nadleśnictwa Kobiór, sporządzili mapy takich miejsc, które będą analizowane pod kątem prowadzenia tam bardziej jeszcze niż do tej pory „prospołecznej” gospodarki leśnej. Na terenie gminy Orzesze są to strefy w okolicy: Góry Św. Wawrzyńca, Pasieki, Baranioka, Przystanku Królówka. W Wyrach – Wierzysko, staw Wicie, Stare Stawy, schron przy Starej Pile, pomnik i schron „Sowiniec”. W Łaziskach Górnych – Las na Kamienicy, Salamandra i Wierzysko.

W LASACH OCHRONNYCH TEŻ POZYSKUJE SIĘ DREWNO

Często szermuje się również argumentem, że skoro aż około 86% lasów Nadleśnictwa Kobiór należy do kategorii „lasów ochronnych”, to dlaczego się je użytkuje, czyli wycina? Jeśli drzewa mają status ochronny, dlaczego znikają z naszego krajobrazu? Rzeczywiście, termin „lasy ochronne”, wprowadzone do języka prawa leśnego poprzez Ustawę o lasach z 1991 r., może być dla opinii publicznej mylący. Jednak w tym wypadku kategoria „ochrony” nie może być przywoływana jako argument przeciwko wycinaniu drzew. Co więcej, „ochrona” nie wyklucza użytkowania lasu, ponieważ „lasy ochronne” i „lasy gospodarcze” nie stanowią rozłącznych zbiorów, ale nakładają się na siebie. „Ochrona” nie jest tu rozumiana jako bezwzględny zakaz wycinki, jak dzieje się to rezerwatach przyrody, czy parkach narodowych.

Czym więc jest „ochrona” w tzw. normalnym lesie, który spotykamy na co dzień, a który leśnicy nazywają „lasem gospodarczym”? Nasze lasy na przestrzeni wieków zostały bardzo mocno przekształcone przez działalność człowieka, ale także przez samą naturę. Zmiana ta dokonała się na dużych obszarach i była powszechna. Po raz pierwszy ten problem ujrzał światło dzienne w pierwszej powojennej Instrukcji Urządzania Lasu w 1957 r., w której wyróżniono lasy o charakterze ochronnym. Degradacja gleby, zaburzenie stosunków wodnych, zanieczyszczenie powietrza, intensywność negatywnego oddziaływania na lasy miast – to wszystko spowodowało, że w 1991 r. Ustawa o lasach otworzyła możliwości ochrony drzewostanów z jednoczesnym ich użytkowaniem. Od tej pory „lasami ochronnymi” mogą być objęte m.in. te drzewostany, które chronią glebę np. przed wymywaniem, regulują zasoby i stosunki wodne, cierpią od szkodliwej działalności przemysłu i są położone w bliskim sąsiedztwie miast (do 10 km od miast liczących ponad 50 tysięcy). Takich lasów w Polsce do 1975 roku wyodrębniono 1485 tysiące hektarów (ponad 22% ówczesnej powierzchni leśnej Lasów Państwowych), natomiast w 2019 r. ich łączna powierzchnia wzrosła do 3829 tys. ha (prawie 54% terenów leśnych LP). Wśród „lasów ochronnych” wyróżniono m.in. lasy wodochronne, wokół miast, cenne przyrodniczo, uszkodzone przez przemysł, glebochronne. Warto pamiętać, że mieszkańcy gmin mają wpływ na to, czy dany fragment lasu będzie miał status ochronnego, czy nie. Rada gminy opiniuje wniosek dyrektora generalnego Lasów Państwowych przed przekazaniem go do decyzji ministra właściwego do spraw środowiska.

I tak należy postrzegać „lasy ochronne” w Nadleśnictwie Kobiór, które stanowią zdecydowaną większość rosnących na tym terenie drzewostanów. Jak więc leśnicy godzą wymogi takiej „nierezerwatowej ochronności” z hodowlą lasu polegającą na wycince, pielęgnacji drzewostanów, zabiegach pielęgnacyjnych itd.? Wykonują te czynności mając na uwadze cel ochrony – zachowanie trwałości lasów poprzez m.in. dbałość o ich stan zdrowotny i sanitarny, ograniczenie regulacji stosunków wodnych do niezbędnego minimum, ograniczenie trwałego odwadniania bagien śródleśnych, natomiast w zagospodarowaniu lasu kształtując drzewostan tak, aby był wielogatunkowy, z odpowiednią strukturą przestrzenną, zgodny z warunkami glebowymi, a przez to odporniejszy na destrukcję. Zadanie ochrony jest realizowana także poprzez indywidualne sposoby prowadzenia konkretnych powierzchni leśnych, ustalanie takiego rozmiaru cięć, które są dostosowane do potrzeb hodowli lasu, a także ograniczanie zrębów zupełnych tylko do najsłabszych siedlisk leśnych. Ścinka, zrywka i wywóz drewna powinny się odbywać w taki sposób, aby w jak najmniejszym stopniu niszczyła glebę oraz roślinność leśną.
 

Zdjęcia: J. Derek