Asset Publisher Asset Publisher

Góra opon w pszczyńsko-kobiórskich lasach

Nadleśnictwo Kobiór w ciągu dwóch ostatnich miesięcy zleciło wywiezienie kilku ton opon samochodowych z terenu wszystkich leśnictw.

Akcja samego wywozu została zorganizowana w leśnictwie Czarków, dokąd opony zwieziono ze wszystkich 15 leśnictw nadleśnictwa. Problem jest bowiem powszechny. Leśnicy znajdują stare opony – samochodów osobowych i ciężarowych – zwykle przy drogach, a tych przecinających tutejsze lasy jest niemało, od gminnych, powiatowych po dwie główne trasy: DK1 z Katowic w kierunku Bielska-Białej i DK81 tzw. Wiślanka. Tam właśnie - po wymianie starych i zużytych, kierowcy wyrzucają opony do przylegającego do jezdni lasu. Zwykle są to pojedyncze przypadki, ale czasami trafia się cała góra opon.

- W grudniu trafiliśmy na skraju lasu przy ulicy Obywatelskiej w Tychach-Wilkowyjach na sporą ilość opon, którą ktoś wyrzucił hurtowo – mówi Zygmunt Brząkalik, leśniczy w Leśnictwie Wyry.

Sprawców takich wykroczeń bardzo trudno ustalić i najczęściej, jeśli nie przyłapie się ich na gorącym uczynku, pozostają anonimowi.

Na terenie lasów pszczyńsko-kobiórskich w ostatnim czasie proceder wyrzucania opon do lasu był na tyle powszechny, że na przełomie grudnia i stycznia Nadleśnictwo Kobiór przeprowadziło dwie akcje wywozowe. Na tak specjalne odpady, jakim są opony, trzeba było wynająć odrębny kontener.

- Wywieziono około 11 metrów sześciennych opon, a łączny koszt wywozu to prawie 2 tys. zł – mówi Jadwiga Długajczyk, starszy specjalista Służby Leśnej ds. ochrony lasu w Nadleśnictwie Kobiór. – Ludzie wciąż przywożą odpady do lasów, a ich utylizacja jest coraz droższa.

Ze statystyk wynika, że na terenie Nadleśnictwa Kobiór wzrastają koszty utylizacji odpadów. W 2018 roku na ten cel wydano ponad 45 tys. zł, w 2019 roku prawie 46 tys. zł, a w minionym roku  około 70 tys. zł. Co roku wywożonych jest około 400 m3 odpadów.

Skoro od lat prowadzona jest masowa edukacja w zakresie czystości gmin, są odpowiednie przepisy, które zobowiązują ich mieszkańców m.in. do segregacji odpadów, a Lasy Państwowe od lat prowadzą kampanię informacyjną na temat zachowania czystości w lasach, dlaczego problem śmieci nadal nie schodzi z czołówek mediów i portali internetowych?

Ci, którzy wyrzucają opony czy gruz do lasów nie mogą narzekać na brak możliwości ich utylizacji. W wielu gminach, na ich zlecenie, działają punkty selektywnej zbiórki odpadów komunalnych (PSZOK) skierowane do mieszkańców. Np. w PSZOK-u w Wyrach można w ciągu roku bezpłatnie oddać 4 opony samochodu osobowego. Podobnie jest w Tychach. W Kobiórze bezpłatny odbiór odpadów opon powiązany jest z przyjmowaniem gruzu. Jeśli ktoś ma więcej opon niż kilka rocznie, musi zapłacić za utylizację – 700 zł netto za tonę.

Inaczej jest w przypadku samochodów ciężarowych i ciągników rolniczych, których właściciele prowadzą działalność gospodarczą. Oni mogą oddać opony do utylizacji tylko odpłatnie. W przypadku tyskiej firmy MASTER to koszt 900 zł netto za tonę. Właśnie te opony ciężarówek i traktorów są najczęściej spotykane w lasach.

W firmie MASTER poinformowano nas, że ostatnie podwyżki nie objęły opon samochodowych. Podrożała natomiast utylizacja gruzu – o 100 zł za tonę. To oczywiście zawsze jest jakiś koszt, ale w porównaniu z całą inwestycją remontu lub budowy, czy jest aż tak wysoki? Nie mówiąc o tym, że zaśmiecanie akurat lasu, jest wyjątkowym barbarzyństwem.